W tłumaczeniach technicznych, których się podejmujemy, często pojawiają się19646740_s oznaczenia jednostek miar. W odniesieniu do nich niezbędne okazują się profesjonalizm, a później fachowe oko korektora, które decydują o jakości całego przekładu. Dlaczego ma to tak ogromne znaczenie? Trzeba w tym celu przyjrzeć się dwóm skrótom, często pojawiającym się w realizowanych przez nas projektach technicznych.

Chodzi mianowicie o zapis skrótów pochodzących od wyrazów „minuta” i „sekunda”. O poprawności zapisu oznaczenia miary decyduje postawienie kropki lub zaniechanie takiego działania. Analizując wskazane dwa przykłady, warto zauważyć, że zapisy „min” i „min.”, jak również „s” i „s.” oznaczają zupełnie co innego. Okazuje się, że zastosowanie kropki zmienia znaczenie: „min” (bez kropki) to skrót od wyrazu „minuta”, zaś „min.” (z kropką) – od słowa „minister” lub „minimalny”, „s” (bez kropki) oznacza „sekundę”, natomiast „s.” (z kropką) stanowi skrót od wyrazu „sekunda”. W tekstach technicznych istnieje oczywiście małe prawdopodobieństwo, że pomyli się „minutę” z „ministrem”, natomiast ryzyko takie dotyczy wyrazu „minimalny”. A to w przypadku tłumaczenia np. instrukcji maszyny może mieć daleko idące konsekwencje. Dlatego tak istotne jest odpowiednie przygotowanie merytoryczne tłumacza. Należy się zgodzić, że same umiejętności lingwistyczne nie wystarczą. Na szczęście pracujący dla nas translatorzy są fachowcami w danej branży (zob. Tłumaczenia techniczne).

Duże znaczenie ma również świadomie operowanie spacją w oznaczeniach miar. Trzeba tutaj zastosować zasadę mówiącą, że między wartością liczbową a skrótem bądź skrótowcem spacja powinna się pojawić, zaś pomiędzy wartością liczbową a symbolem nie należy jej stawiać. Przykłady mówią same za siebie: „10 procent”, ale „10%”, „25 stopni Celsjusza”, ale „25°C”. Przy okazji można odnotować, że określenia miar podlegają odmianie, np. „60 sekund”, „50 gramów”, „20 amperów”, „5 barów” itd.

Na zakończenie dodam – pół żartem, pół serio – że dbałość o takie szczegóły może „uratować komuś życie” i w firmie Netlinguist mamy tego pełną świadomość. „Pół serio” dlatego, że opracowując projekty techniczne, wiemy, że to właśnie odpowiedni (adekwatny w stosunku do oryginału) zapis jednostek fizycznych i oznaczenia miar mogą decydować o bezpieczeństwie obsługującego daną maszynę. A dlaczego „pół żartem”? Użycie tego wyrażenia wyjaśnia znaleziony w sieci nieco makabryczny dowcip językowy, doskonale jednak ilustrujący, jak znak interpunkcyjny lub jego brak zmienia znaczenie całej wypowiedzi. Oto on:

  • „Jedzcie, dzieci!”
  • „Jedzcie dzieci!”

I podpis: „Interpunkcja ratuje życie!”

Niech żyją ci, którzy twierdzą, że drobiazgi jednak mają znaczenie – a nasza firma zdecydowanie do takich należy.

Joanna Gruszczyńska

Dodaj komentarz